To oni wybiorą prezydenta? Wielka kumulacja, "absolutny rekord"
Część ekspertów przekonuje, że o wygranej w wyborach przesądzi mniej niż 200 tys. głosów. Tymczasem do zgarnięcia za granicą jest ich rekordowe 700 tys. Czy to rodacy mieszkający za granicą wybiorą nowego prezydenta?

W pierwszej turze wyborów prezydenckich Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki zdobyli za granicą łącznie 50 proc. wszystkich głosów. To mniej niż w kraju (łącznie 61 proc. - red.). Przed drugą turą mobilizacja Polaków za granicą jest wręcz oszałamiająca. Jak podało MSZ, zagłosować chce ponad 700 tys. Polaków.
A to oznacza wielką kumulację. Jeśli znów głosy podzielą się w tych samych proporcjach, do zgarnięcia będzie 50 proc. głosów pozostałych kandydatów, a więc blisko 350 tys. To gigantyczna liczba, o którą warto się bić.
Wybory prezydenckie. Walka o (nie)każdy głos
Problem w tym, że kandydaci się o te głosy nie biją. To paradoks, że tak wielu Polaków chce zagłosować w drugiej turze, bo obaj najważniejsi kandydaci w tych wyborach prezydenckich Polonię potraktowali po macoszemu.
Rafał Trzaskowski zapowiadał wyjazd do Londynu, który ostateczne odwołał. W kampanii wyjeżdżał z kraju dwukrotnie - na konferencję bezpieczeństwa w Monachium i do Helsinek, by również rozmawiać o bezpieczeństwie. Karol Nawrocki odwiedził natomiast Stany Zjednoczone, ale większość czasu spędził w Waszyngtonie na spotkaniach z administracją Donalda Trumpa. Miejsce na rozmowy ze zwykłymi Polakami za granicą w kampaniach obu najważniejszych kandydatów zabrakło, a przypomnijmy, że przed laty był to ważny kampanijny element.
Mimo to Polonia jest wyjątkowo zmobilizowana. Polonia, ale też Polacy za granicą, którzy choćby czasowo przebywają w innym kraju. W pierwszej turze oddali ponad 465 tys. głosów (zarejestrowanych było 509 tys. osób - red.). Przed drugą turą dynamika nowych rejestracji zaskoczyła nawet MSZ. Justyna Chrzanowska z tego resortu przekazała w środę, że do tej liczby dorejestrowało się jeszcze 211 tys. osób.
- To rekordowa liczba polskich obywateli, która za granicą zarejestrowała się na wybory - cieszyła się Chrzanowska.
Wybory prezydenckie. Karol Nawrocki czy Rafał Trzaskowski?
Interia porozmawiała o tym fenomenie z dwoma senatorami. To Izba Wyższa w polskim parlamencie odpowiada bowiem za kontakty z Polonią i Polakami za granicą. To tam działa Komisja Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą.
- To na pewno dobry znak, który świadczy o tym, że więź między Polakami mieszkającymi za granicą a tymi mieszkającymi w kraju, jest wyartykułowana. Możemy się z tego tylko cieszyć - mówi Interii senator Stanisław Gogacz z Prawa i Sprawiedliwości.
- To bardzo dobra informacja. Według mnie Polacy żyjący za granicą widzą, dlaczego zakotwiczenie w UE jest tak ważne. Oni wiedzą, że Polska osiągnęła sukces, możemy podróżować po całej Europie, to wielkie osiągnięcie UE. I ci Polacy nie chcą, by komukolwiek do głowy przyszło, by wychodzić z UE. A zagrożenie Polexitem jest dramatycznie niebezpieczne. Podskórnie 700 tys. naszych rodaków czuje, jakie jest zagrożenie - przekonuje natomiast senator niezrzeszony Piotr Woźniak, który wspiera Rafała Trzaskowskiego.
Obaj nasi rozmówcy uważają, że tak wysokie zainteresowanie wyborami za granicą działa na korzyść ich faworytów. - Cała kampania wyborcza prowadzona przeciwko Karolowi Nawrockiemu spowoduje, że jeszcze większa część Polaków mieszkających za granicą zagłosuje na kandydata popieranego przez PiS. Te ostatnie dwa tygodnie pełne fejków jeszcze bardziej uświadamiają, że tym właściwym kandydatem jest dr Nawrocki - uważa senator Gogacz.
- Wyniki Trzaskowskiego, poza USA, są przytłaczające na korzyść kandydata PO. Trzaskowski to euroentuzjasta. Polacy muszą instynktownie zareagować i dać mu zwycięstwo - podkreśla senator Woźniak.
Wybory prezydenckie 2025. Jak głosowano w I turze?
Rzeczywiście w pierwszej turze wyborów prezydenckich bezapelacyjnym zwycięzcą w głosowaniu za granicą został Trzaskowski, który zgarnął nieco ponad 170 tys. głosów (36 proc. poparcia). Nawrocki był dopiero trzeci, za Sławomirem Mentzenem, a zagłosowało na niego ponad 74 tys. osób (16 proc. głosów). Kandydat PiS wygrał w USA, Trzaskowski natomiast w krajach unijnych, a także w Wielkiej Brytanii.
Co ciekawe, przez lata oswoiliśmy się w Polsce z mitem o wielkiej, amerykańskiej Polonii. Być może w USA mieszka wielu Polaków polskiego pochodzenia, ale niezbyt chętnie uczestniczą w wyborach nad Wisłą. W 2023 roku było to ledwie 43 tys. głosów do zgarnięcia, a zdecydowanie więcej naszych rodaków głosowało w Niemczech (101 tys.) czy właśnie w Wielkiej Brytanii, która jest absolutnym liderem (144 tys. głosów w 2023 roku). W pierwszej turze wyborów prezydenckich 2025 wartości te wszędzie były nieco niższe, ale w drugiej powinny być wyższe.
Polacy za granicą chcą głosować. "Absolutny rekord"
- To absolutny rekord, rekord wszech czasów - mówił na antenie Polsat News Marcin Duma, prezes IBRiS, który został zapytany o liczbę rejestracji za granicą. - To 700 tys. głosów. Zależy, jaki kraj, ale zbiorczo mamy przewagę wyborców Rafała Trzaskowskiego. Można szacować, że będzie to korzyść w stosunku sześć do czterech na korzyść Trzaskowskiego - dodawał ekspert.
To oczywiście bardzo uproszczone rachunki, bo wciąż nie wiadomo, jak postąpią wyborcy popierający innych kandydatów w pierwszej turze. Przy kalkulacji Dumy można jednak zakładać, że w głosowaniu za granicą różnica między Trzaskowskim a Nawrockim będzie wynosić ok. 150 tys. głosów na korzyść kandydata KO.
Jak zauważył natomiast prof. Antoni Dudek, w XXI wieku każde kolejne wybory prezydenckie kończyły się coraz mniejszą różnicą głosów między kandydatami. Pięć lat temu było to nieco ponad 400 tys. głosów. Tym razem - jak prognozuje prof. Dudek - różnica może oscylować wokół 200 tys. głosów. Politycy i sztabowcy kandydatów przekonują natomiast, że końcowy wynik może być jeszcze bardziej wyrównany.
Stanisław Gogacz: - Głosy z zagranicy są bardzo ważne. Oczywiście każdy głos jest ważny, ale tym razem rzeczywiście może być "na żyletki". Można stosować różne argumenty retrospektywne, ale trzeba mieć świadomość, że każde wybory są inne. Kontekst społeczny jest w tym roku zupełnie inny, bo walczymy o to, by jedna siła nie posiadała monopolu. Mam nadzieję, że Polacy za granicą to widzą.
Piotr Woźniak: - 100-200 tys. głosów zadecyduje, kto będzie prezydentem. W grze jest 350-400 tys. głosów za granicą. Jeśli znaczną większość tych głosów zgarnie Trzaskowski, może zostać nowym prezydentem. To też wątek politologiczny, którego jeszcze eksperci nie zauważają. Może się okazać, że w Polsce będzie bardzo równo, a o wszystkim zadecydują głosy wyborców poza granicami.
Wybory prezydenckie 2025. Rafał Trzaskowski kontra Karol Nawrocki. Kiedy druga tura?
Pierwsza tura wyborów prezydenckich nie przyniosła rozstrzygnięcia. Konieczne jest zatem ponowne głosowanie, które odbędzie się 1 czerwca.
W drugiej rundzie walki o fotel prezydencki zmierzą się Rafał Trzaskowski (kandydat KO) i Karol Nawrocki (kandydat wspierany przez PiS). W pierwszej turze Trzaskowski zdobył 31,36 proc. głosów, a Nawrocki 29,54 proc.
Lokale wyborcze będą otwarte od godziny 7:00 do 21:00. Zapoznaj się ze szczegółami głosowania w drugiej turze.
Najnowsze informacje o wynikach i przebiegu głosowania publikujemy w naszym raporcie specjalnym - Wybory prezydenckie 2025.
Programy wyborcze kandydatów: propozycje Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego.
Łukasz Szpyrka