Morawiecki odcina się od Siewiery. "Z tym panem współpracować bym nie chciał"
Jeżeli Rafał Trzaskowski już dzieli stanowiska, to warto, żeby Polacy utarli mu nosa (...) Trzeba poczekać na werdykt narodu - powiedział były premier Mateusz Morawiecki. To reakcja na słowa byłego szefa BBN Jacka Siewiery, który zadeklarował, że w przypadku wygranej Trzaskowskiego zgodziłby się zostać jego doradcą społecznym. - Ja bym z tym panem współpracować za blisko nie chciał - odpowiedział wiceszef PiS.

Mateusz Morawiecki pytany o ewentualny angaż Jacka Siewiery w przyszłej administracji Rafała Trzaskowskiego stwierdził, że w warszawskim ratuszu "pracą nie grzeszą", więc "może dlatego szukają różnych ludzi, którzy chcą sobie odpocząć".
- Był krótko szefem BBN. Był nim w ważnym okresie, jakim była wojna w Ukrainie - powiedział o Siewierze. Dodał, że ze względu na klauzulę tajności nie może zdradzać tematów rozmów, jakie były wówczas poruszane.
- Generalnie ja bym z tym panem współpracować za blisko nie chciał - powiedział wiceszef PiS.
Wybory prezydenckie. Powrót Jacka Siewiery. Deklaracja współpracy z Rafałem Trzaskowskim
Jacek Siewiera zadeklarował, że w przypadku zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego zgodziłby się zostać jego doradcą społecznym. "Cieszę się, że pozytywnie odpowiedział na moje zaproszenie" - napisał kandydat KO. - Jestem do dyspozycji. Tego wymaga racja stanu - podkreśla były szef BBN.
W styczniu Siewiera złożył na ręce prezydenta Andrzeja Dudy rezygnację ze sprawowania funkcji szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Za decyzją wojskowego miały stać przede wszystkim dwa powody, ale żadnym z nich nie jest, jak podawały niektóre media, konflikt z prezydentem Andrzejem Dudą.
Wybory prezydenckie. Morawiecki: Karol Nawrocki zablokuje pakt migracyjny
Zdaniem byłego premiera z PiS Donald Tusk ukrywa przed Polakami prawdę o pakcie migracyjnym, by nie wpłynąć negatywnie na wynik Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich.
- Ta konferencja jest o tym, czy będziemy mieli głowę państwa z pochyloną głową, czy będziemy mieli koalicję potakiwaczy - powiedział Mateusz Morawiecki.
- Prezydent państwa z mocnym mandatem społecznym może zablokować pakt migracyjny - zapewnił były premier. Jego zdaniem prezydent może 2 czerwca lub 7 sierpnia (po wyborze lub po zaprzysiężeniu - red.) powiedzieć "nie ma mojej zgody na pakt migracyjny, wzywam Polaków pod KPRM, by zablokować pakt migracyjny".
Morawiecki podkreślił, że to on wraz z politykami PiS wstrzymał pakt migracyjny.
- Karol Nawrocki doprowadzi do zatrzymania paktu migracyjnego dla Polski - podsumował.