Polskie MSZ apeluje do podróżnych. Chodzi o trzy państwa na Bliskim Wschodzie
Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaapelowało do polskich obywateli, żeby powstrzymali się od podróży do kolejnych państw z rejonu Bliskiego Wchodu. Chodzi o Arabię Saudyjską, Oman i Katar. Powodem jest zaostrzający się konflikt między Izraelem a Iranem, do którego włączyły się w niedzielę Stany Zjednoczone.

MSZ podkreśliło w komunikacie, że w samej Arabii Saudyjskiej bezwzględnie należy zachować wzmożoną czujność na pograniczu saudyjsko-jemeńskim, w prowincjach Dżizan, Nadżran i Asir z uwagi na trwający w Jemenie konflikt zbrojny, a także w rejonach graniczących z Irakiem.
Sytuacja na Bliskim Wschodzie. Apel polskiego MSZ
Z uwagi na niestabilną sytuację w regionie oraz powtarzające się zamykanie przestrzeni powietrznej krajów sąsiednich resort odradza też podróże do Omanu.
Jak zaznaczono, w kraju tym nie ma polskiej placówki dyplomatycznej i dlatego możliwość udzielenia bezpośredniej pomocy konsularnej obywatelom polskim może być ograniczona.
Ministerstwo przypomniało jednocześnie, że zgodnie z prawem UE, obywatele polscy przebywający w państwach trzecich, w których nie ma polskiej placówki, uprawnieni są do pomocy dyplomatycznej i konsularnej państw członkowskich posiadających w danym kraju swoje przedstawicielstwo.
Wcześniej w niedzielę ambasada RP w Dosze zwróciła się z apelem. - W związku z dynamiczną sytuacją bezpieczeństwa w regionie Zatoki Perskiej, wynikającą z eskalujących działań zbrojnych pomiędzy Iranem a Izraelem MSZ odradza podróże do Kataru, które nie są konieczne - czytamy w komunikacie.
Jak poinformowano, aktualnie loty na trasach Doha-Warszawa oraz Warszawa-Doha są czasowo realizowane trasami alternatywnymi (okrężnymi - red.), co może prowadzić do zmian harmonogramów i opóźnień.
PLL LOT poinformował, że odwołał niedzielny rejs z Warszawy do Rijadu, stolicy Arabii Saudyjskiej. Pasażerom zaproponowano alternatywne połączenia.
Podwyższone zagrożenie w USA. Obawa przed odwetem Iranu
Niebezpieczne mogą być także podróże do USA. Amerykański resort bezpieczeństwa krajowego poinformował w niedzielę o podwyższonym zagrożeniu w USA w związku z konfliktem w Iranie.
Podano, że prawdopodobne są ataki cybernetyczne wymierzone w amerykańskie sieci ze strony proirańskich aktywistów albo podmioty powiązane z rządem w Teheranie.
"Jeśli irańskie władze wezwą do odwetu przeciwko celom w USA, może wzrosnąć prawdopodobieństwo ataków ze strony ekstremistów działających w pojedynkę" - czytamy w komunikacie.
"Wiele ostatnich ataków terrorystycznych w USA było motywowanych przez nastroje antysemickie albo antyizraelskie, a obecny konflikt izraelsko-irański może doprowadzić do planowania kolejnych ataków przez osoby przebywające w USA" - ostrzeżono.
Jak dodano, konflikt może zmotywować "ekstremistów i sprawców przestępstw z nienawiści, którzy będą chcieli atakować cele postrzegane za żydowskie, proizraelskie lub powiązane z amerykański rządem lub armią w USA".