Groźby pod adresem Nawrockiego. Adam Bodnar: Nie może ujść bezkarnie
- To jest absolutny skandal. Każda sytuacja grożenia komukolwiek śmiercią powinna wymagać natychmiastowej reakcji państwa - tak na zacytowaną groźbę kierowaną pod adresem Karola Nawrockiego zareagował na antenie Polsat News Adam Bodnar. Obiecał, że skontaktuje się w tej sprawie z szefem MSWiA, aby dowiedzieć się czy policja podjęła jakieś działania.
W skrócie
- Adam Bodnar skomentował groźby pod adresem Karola Nawrockiego, określając sytuację jako skandal i zapowiedział interwencję.
- W programie poruszono także kwestię protestów wyborczych oraz działań Sądu Najwyższego, co do których Bodnar wyraził wątpliwości.
- Minister sprawiedliwości odniósł się do zarzutów o ewentualne fałszerstwo wyborcze. Przekazał, że prokuratura zamówiła dwie ekspertyzy odnoszące się do "anomalii" wyborczych.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar był w piątek wieczorem gościem Polsat News. Prowadzący rozmowę Grzegorz Kępka zacytował jeden z wpisów, który pojawił się w przestrzeni publicznej i dotyczył Karola Nawrockiego: "Nie może objąć tego stołka, jeśli nic innego nie zadziała trzeba zastrzelić".
- To jest absolutny skandal. Każda sytuacja grożenia komukolwiek śmiercią powinna wymagać natychmiastowej reakcji państwa. Dzisiaj dowiedziałem się o tym, że takie informacje się pojawiły. Mogę obiecać, że zaraz po programie skontaktuję się z ministrem Siemoniakiem i zapytam się, co policja w tej sprawie robi - odpowiedział prokurator generalny.
- Jakiekolwiek tego typu sygnały gdzieś pisane w internecie bądź wysyłane za pomocą jakiś listów, nie mogą ujść bezkarnie - dodał.
Wybory 2025. Sąd Najwyższy sprawdza protesty. Adam Bodnar komentuje
W trakcie programu poruszono także temat sytuacji w Sądzie Najwyższym. Przypomnijmy, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN uznała w piątek trzy protesty za zasadne, ale stwierdziła, że błędy nie miały wpływu na ostateczny wynik.
- Uważam, ze w ogóle ta Izba nie powinna w tych sprawach orzekać. (...) Od początku postulowałem, żeby sprawami wyborczymi zajęła się Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN - przekazał prokurator generalny. Jak dodał, zastanawiał się, czy w takim postępowaniu uczestniczyć, ale liczba protestów nakazywała interwencję.
- Ma pan wrażenie, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN lekceważy te protesty, które spłynęły? - dopytywał prowadzący. - Ja myślę, że na poziomie statystycznym można wskazać, że nie traktuje tych protestów tak poważnie, jak powinna - odparł Bodnar.
Wyjaśnił, że SN przekazał do zaopiniowania przez prokuratora generalnego jedynie około 400 przypadków z ponad 50 tys. złożonych protestów.
Wyniki wyborów prezydenckich. Bodnar o fałszerstwie: Zarzut bardzo daleko idący
Minister został zapytany o ewentualne sfałszowanie wyborów. - To jest zarzut bardzo daleko idący. Będę ostatnią osobą, które sformułuje tego typu zarzuty. Natomiast obowiązkiem, także moim jako prokuratora generalnego, jest weryfikacja wszystkich nieprawidłowości - podkreślił.
Adam Bodnar wskazał, że prokuratura zamówiła dwie ekspertyzy sporządzone przez: Andrzeja Toroja z SGH oraz Jacka Hamana z UW. Według profesora Hamana do "silnych nieprawidłowości" doszło w 259 obwodowych komisjach. - Mniejsza część jest na niekorzyść Karola Nawrockiego - zaznaczył.
Zdaniem prof. Toroja mogło się to przełożyć na kilkanaście tysięcy głosów. - Te opinie dzisiaj będą dostępne na stronie Prokuratury Krajowej - dodał minister.
Czytaj więcej: Będzie ponowne liczenie głosów? "Zamówiliśmy ekspertyzy"
Padło pytanie o Giertycha. "Nie ze wszystkimi tezami się zgadzam"
- Czy można nie zaprzysiąc (prezydenta - red.)? - zastanawiał się prowadzący. - Na koniec będzie orzeczenie Izby i pan marszałek będzie musiał podjąć decyzję, co z nim zrobić - odpowiedział wymijająco Bodnar, wskazując, że skupia się na swoich zadaniach.
Prokurator generalny dostał pytanie o ustosunkowanie się do oskarżeń formułowanych przez Romana Giertycha.
- Z pewnością nie z wszystkimi tezami pana mecenasa Giertycha się zgadzam. (...) Jeżeli to wszystko doprowadzi do tego, że dokonamy rzetelnego przeliczenia głosów w tych komisjach, w których wychodziły te poważne anomalie, jeżeli efektem tego będzie uszczelnienie procesu wyborczego, (...) to być może ta praca miała też jakiś sens. Nawet jeżeli momentami prowadziła do wniosków za daleko idących - podsumował.
