Konar spadł na wycieczkę szkolną. Kilkanaścioro uczniów poszkodowanych
Odłamana gałąź spadła na wycieczkę szkolną z Warszawy w Wąwozie Korzeniowym w Kazimierzu Dolnym. Trwają czynności ratownicze, 10 osób zostało przewiezionych do szpitala, w tym jeden uczeń śmigłowcem LPR do szpitala w Lublinie. Wśród poszkodowanych są podopieczni w wieku 11-13 lat oraz opiekunowie.

Do zdarzenia doszło w czwartek chwilę po godz. 10. W Wąwozie Korzeniowym przy ul. Doły w Kazimierzu Dolnym. Konar, który odłamał się z drzewa spadł na grupę 47 osób - 43 dzieci i ich czterech opiekunów.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że wycieczka przyjechała z Warszawy. W pewnym momencie podczas spaceru spadła gałąź z zielonego drzewa, nie suchy konar, który można było się spodziewać, że może spaść - przekazał nadkom. Andrzej Fijołek z KPP Puławy.
Jak dowiedziała się Interia dzieci są w wieku 11-13 lat i przyjechały ze Szkoły Podstawowej nr 61 w Warszawie.
Konar spadł na wycieczkę szkolną. Są ranni
Służby poinformowały, że w związku ze zdarzeniem do szpitala trafiło 13 osób, w tym 13-letnia dziewczynka, która została przetransportowana śmigłowcem LPR do szpitala w Lublinie.
- Trzynaście osób jest poszkodowanych, w tym trzy poważniej - prawdopodobnie mają złamania kończyn. Dziesięć osób ma lżejsze obrażenia, doznały otarć - poinformował wstępnie dyżurny lubelskich strażaków Marcin Babula. Najciężej poszkodowane zostały 13-letnia dziewczynka i opiekunka - obie mają złamane nogi.
Na miejscu zdarzenia jest śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, karetki pogotowia oraz sześć zastępów strażaków. Wąwóz pozostaje zamknięty od odwołania, a wejścia na jego teren pilnują z obu stron policjanci.
- To już dawno powinno być wyłączone z użytkowania. Ja pamiętam, jak oni to robili. Przejechali taką maszyna, wydrążyli wąwóz i niby zrobione. Ani nie zabezpieczone, ani nic. To w końcu musiało się coś stać. Ludzie chodzą, wdrapują się na te korzenie, niszczą je. Miasto nic z tym nie robiło i masz - powiedział Interii p. Antonii mieszkający naprzeciwko wejścia do wąwozu.
Wypadek w Kazimierzu Dolnym. "Nie było zaniedbań"
Wypadek w Wąwozie Korzeniowym skomentował burmistrz Kazimierza Dolnego Artur Pomianowski. - Stała się tragedia, na całe szczęście nikt nie zginął - powiedział w rozmowie z Interią.
Pomianowski przekazał, że dzieci, które nie zostały poszkodowane trafiły do lokalnej szkoły podstawowej, gdzie czekają na odbiór przez opiekunów. - Rozmawiałem z nimi przed chwilą, są w dobrej kondycji psychicznej. Grają w gry, rozluźniają się. Udzieliliśmy im pomocy psychologicznej - stwierdził.
Zapytany o to kiedy wąwóz był ostatnio badany pod kątem stanu drzew, burmistrz nie potrafił odpowiedzieć, ale zapewnił, że nie doszło do żadnych zaniedbań. - Wąwóz Korzeniowy został przekazany we władanie jednej z miejskich spółek. Ona nim zarządza i na bieżąco kontroluje stan. Nie jestem dendrologiem, ale drzewo wg. wstępnych ocen było zdrowe. Nie szedłbym tu w kierunku zaniedbań, bo z moich informacji wynika, że takich nie było. Natomiast policja też wykonuje swoje czynności i ja tego nie będę komentował - powiedział.